piątek, 17 sierpnia 2012

1 Urodzinki

Jak obiecałam i ciągle przesuwałam i odwlekałam, w końcu troszkę o pierwszych Dziewczynkowych urodzinkach opowiem.
A więc - imprezka odbyła się 28 lipca w domku w górach na świeżym powietrzu przy pięknej pogodzie. Były baloniki, torciki (oczywiście dwa), świeczki dmuchane odpowiednio - najpierw Iga, jako że starsza siostra, potem Kaja.
Ale od początku. Całą urodzinową wyprawę rozpoczęliśmy już w piątek bo do domu trzeba było dojechać, rozpakować się, zaklimatyzować itd. 50km od domu uświadomiłam sobie, że nie zabraliśmy najważniejszego - przygotowanych, wyczekanych, wybranych - Księżniczkowych sukienek... Jako, że już nie było ani czasu ani sił wracać pogodziliśmy się z myślą, iż Dziewczynki pierwsze urodzinki obchodzić będą w sukienkach, które tamtego dnia miały na sobie... W dniu urodzin przed samym przyjęciem okazało się jednak, że ciocia R. i wujek M. jako prezent urodzinowy kupili Dziewczątkom - nie uwierzycie - przepiękne Księżniczkowe sukienki :):):) I tym oto sposobem uratowali nas całkowicie nieświadomie przed ubraniem Dziewczynek w 'codzienne' stroje.
Ciocia D. popisała się natomiast wyśmienitymi lekkimi, kolorowymi torcikami, a Dziadziu J. uraczył gości smakowitym grillem. I tak z pomocą gości urodzinki wypadły genialnie, za co wszystkim zainteresowanym jeszcze raz na forum serdecznie dziękujemy.
Dziewczynki zaraz po popołudniowej drzemce przebrane w nowe sukieneczki i buciki (które oczywiście utrzymały się na stopach kilka minut) zobaczyły wszystkich przybyłych gości i 'otrzymały' do dmuchania świeczki na torcikach. Nie trzeba chyba dodawać, że mimo mojej ciężkiej pracy nad nauką dmuchania, które już całkiem nienajgorzej im wychodziło nawet się nie pofatygowały, żeby spróbować świeczki zdmuchnąć i musieliśmy to zrobić za nie... Po części oficjalnej solenizantki wraz ze wszystkimi zebranymi po kawałeczku torcików spróbowały, a że były tak smakowite nie chciały przestać ich pałaszować.
Przyszedł czas na zabawę i... prezenty :) Sam już fakt ilości zebranych osób i możliwość swobodnego poruszania się po trawie, a także zainteresowanie skupione na nich dały im pełnię szczęścia, ale oczywiście prezenty również wzbudziły niemałe zainteresowanie. Największym zdecydowanie cieszyły się klocki, które ktoś budował, składał, a one mogły to bez problemu w szybkim tempie rozwalić. Tak jest z resztą do dzisiaj.
Po całej imprezce Dziewczynki padły jak muchy, a następnego dnia nie wychodziły z basenu wypełnionego balonami :)
Zdjęcia obiecane będą, ale w osobnym poście, jak tylko tata mi je dostarczy :)

Pozdrawiam


czwartek, 9 sierpnia 2012

Zmiany zmiany zmiany

Od 1 sierpnia wróciłam do pracy.
To jest właśnie przyczyna mojej długiej nieobecności na blogu, ale mam nadzieję, że pomalutku się odnajdziemy, poukładamy i szybko wszystko wróci do normy.
Dziewczynki na razie siedzą z tatą, a od września w naszym domu pojawi się niania - Kasia :)
Na szczęście udało nam się ją znaleźć i mam nadzieję, że pozostanie z nami na długo. Od przyszłego tygodnia rozpoczynamy wstępne zapoznanie i będziemy ją wdrażać w nasze życie, żeby od września spokojnie i bez stresu wszystkich zainteresowanych, mogła już zajmowac się Dziewczątkami sama.
O zdjęciach z urodzin pamiętam i  obiecuję je wstawić, a całą imprezkę opisać ze szczegółami, ale jeszcze potrzebuję na to trochę czasu. Póki co niewiele jestem w domu i nie za bardzo mam czas na pisanie.
Dziewczynki z tatą radzą sobie świetnie, więc mogę spokojnie i bez niepotrzebnych nerwów przyzwyczajać się pomału do nowego trybu życia i nowych obowiązków.

Pozdrawiam